ks. prałat Robert Lewandowski
Pierwsza służba
Pochodzę z Mikorzyna koło Kępna, gdzie mieści się największe w Polsce Sanktuarium św. Idziego. Urodziłem się 13 sierpnia 1977 r. w Kępnie. Moimi rodzicami są Wiesław i Ewa, z domu Kozan. Od wczesnych lat pragnąłem służyć przy ołtarzu Pana Jezusa jako ministrant. Mając 8 lat, zrealizowałem swoje pragnienie. Zgłosiłem się do ówczesnego proboszcza parafii, ks. Cyryla Cylkowskiego. Służba przy ołtarzu dawała mi wiele radości i satysfakcji. Na swojej drodze poznałem bardzo dobrych księży. Jednym z nich jest ks. Wojciech Prostak, który swoją postawą pokazywał, jak można dobrze służyć Kościołowi. W roku 1988 do parafii przyszedł ks. Ryszard Wachowiak, który nadal pełni funkcję proboszcza. To właśnie wtedy coraz częściej pojawiały się myśli o seminarium i o tym, by zostać księdzem. W siódmej klasie szkoły podstawowej zostałem lektorem. Ks. Ryszard potrafił uczynić z plebanii drugi dom. To sprawiało, że jako starsi ministranci i lektorzy bardzo chętnie pomagaliśmy w wielu pracach ogrodowych i porządkowych, jakich domagał się rozległy teren wokół mikorzyńskiej świątyni.
Młodzieńcze dylematy
Po ukończeniu szkoły podstawowej przyszedł czas na wybór szkoły średniej. Podjąłem decyzję, że będzie to Technikum Gastronomiczne w Ostrowie Wlkp. Czas szybko mijał, a po czterech latach nauki i zdaniu matury, pojawiały się coraz trudniejsze pytania. Co dalej robić? Kim być? Pomysłów było wiele. Złożyłem dokumenty do Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu. Napisałem podanie do Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. W czerwcu zacząłem pracę jako kelner w restauracji. Myśl o seminarium nie dawała jednak spokoju. Pod koniec sierpnia 1996 roku, po długich godzinach modlitw i wielu rozmowach, między innymi z ks. Ryszardem, podjąłem decyzję – wybrałem seminarium.
Seminarium
Studia Teologiczne odbyłem najpierw na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu, gdzie po dwóch latach napisałem pracę z filozofii pt. „Miłość jako najwyższa wartość w życiu człowieka w oparciu o filozofię Sorena Kierkegarda”. Kolejne 4 lata to przede wszystkim zgłębianie teologii i prawa kanonicznego. Pracę magisterską napisałem z teologii dogmatycznej u ks. dra Tadeusza Karkosza, zatytułowaną „Obraz Boga Trójjedynej Miłości w Katechizmie Kościoła Katolickiego”.
Po święceniach diakonatu zostałem skierowany na praktykę do parafii św. Wawrzyńca w Koźminie Wlkp. Tam poznałem kolejnego wspaniałego kapłana, ks. Zygmunta Lewandowskiego. Wyjątkowo wspominam czas spędzony w poznańskim seminarium. Zawsze bardzo miło myślę o tym miejscu i muszę powiedzieć, że po moim domu rodzinnym, plebanii w Mikorzynie, był to mój trzeci dom. Jednak najpiękniejsze ciągle było przede mną. Nadszedł chyba najważniejszy i najpiękniejszy dzień w moim życiu. Dzień wymarzony dla każdego, kto przygotowuje się do kapłaństwa. Dzień Święceń Kapłańskich.
Święcenia kapłańskie
To było słoneczne czwartkowe popołudnie 23 maja 2002 roku. W katedrze kaliskiej o godz. 16-tej rozpoczęła się Msza św., w czasie której razem z moimi kolegami przyjęliśmy święcenia kapłańskie z rąk JE Ks. Bpa Stanisława Napierały. Co wtedy przeżywa człowiek? Mogę mówić jedynie w swoim imieniu, ale są to na pewno: wzruszenie, radość, bliskość Boga, odpowiedzialność za Kościół. Z jednej strony został zwieńczony istotny i niełatwy etap przygotowania. Można by rzec „zakończony”, ale tak naprawdę otworzyła się jeszcze szersza perspektywa życia, działania, wyzwań i trudów. To realizowanie powołania kapłańskiego zgodnie z wolą Pana Boga. Wyraża się ona w posłudze biskupa, który skierował mnie do służenia w kościele kaliskim pośród parafian zgromadzonych przy Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.
Sanktuarium św. Józefa
To była moja pierwsza parafia. Nie opuszczała mnie świadomość jej wielkości i roli, jaką pełni w całej diecezji. Wszystko było dla mnie nowe – nowi ludzie, nowe obowiązki. To sprawiało, że niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie, czy sobie poradzę. Dziś z wielkim sentymentem patrzę na Sanktuarium św. Józefa i muszę powiedzieć, że to miejsce bardzo mocno wpłynęło na kształtowanie mojej wiary, jak również pomogło w dobrym ukształtowaniu serca młodego wówczas kapłana.
W sanktuarium poznałem wielu wspaniałych księży, którym dziękuję za wieloletnią współpracę. Podziękowania składam na ręce kustosza sanktuarium, ks. prałata Jacka Ploty. 1 lipca 2002 roku, w dniu kiedy Pan Bóg wiązał moje życie z Sanktuarium św. Józefa, nie myślałem, że spędzę tutaj 9 długich, pracowitych i pięknych lat.
Ks. Prałat powierzył mi opiekę nad grupą pielgrzymkową. Dzięki temu mogłem trzykrotnie wędrować pieszo wraz z pielgrzymami na Jasną Górę. Od roku 2004 byłem odpowiedzialny za przygotowywanie nabożeństw przed Cudownym Obrazem św. Józefa w czasie I-czwartkowych modlitw transmitowanych przez Radio Maryja i Telewizję Trwam. Od 2005 do 2012 roku pełniłem funkcję Kierownika Kaliskiej i Diecezjalnej Pieszej Pielgrzymki. Przez 5 lat byłem kapelanem Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu. Przez 3 lata pracowałem jako redaktor w Katolickim Radiu Diecezji Kaliskiej „Rodzina”. Byłem katechetą w Zespole Szkół przy ul. Żwirki i Wigury w Kaliszu. Przez 9 lat organizowałem w pierwszy poniedziałek miesiąca Msze św. z modlitwą o uzdrowienie.
To tylko część zadań, jakie powierzali mi ks. biskup Stanisław Napierała i ks. prałat Jacek Plota w zaufaniu, że będą dobrze wykonywane. Pobyt w sanktuarium dał mi wiele możliwości zdobywania doświadczeń, ale przede wszystkim nauczył służyć ludziom i Bogu w Jego Kościele. I za tamten czas, i tamto doświadczenie niech Bóg będzie uwielbiony.
Zagorzynek
W 2011 roku JE Ks. Bp Stanisław Napierała skierował mnie do pracy w parafii Narodzenia NMP w Kaliszu na Zagorzynku. Tutaj piszę kolejny rozdział swojego życia. Pokochałem tę parafię, pokochałem mieszkających tutaj ludzi. Pan Jezus pokazał mi jeszcze jedno. Po oddaniu serca św. Józefowi przez posługę kapłańską w sanktuarium, pora oddać swoje serce również Maryi, bo przecież ona patronuje tej parafii.
Chciałbym w tym miejscu podziękować moim poprzednikom. Ks. prałatowi Józefowi Sieradzanowi, ks. Janowi Anklewiczowi – za ich oddanie i poświęcenie dla tej wspólnoty. Niech dobry Bóg niebem wynagradza ich kapłańskie oddanie. Dziękuję ks. prałatowi Władysławowi Czamarze, pierwszemu proboszczowi tej parafii, dziękuję ks. prałatowi Pawłowi Kostrzewie, który rozpoczął dzieło rozbudowy świątyni. Mam nadzieję, że przy Bożej pomocy będę mógł sprostać zadaniom, jakie stawia przede mną ta parafia.
Ktoś mnie kiedyś zapytał, dlaczego zostałem księdzem. Odpowiadając, przypomniałem sobie, że na podaniu do seminarium napisałem, że chcę światu dawać miłość. Pomyślałem wówczas, że wybierając kapłaństwo, wybieram najlepszą formę dawania miłości drugiemu człowiekowi. Dając miłość, dajemy samego Boga – czy to nie jest piękne?
I właśnie w taki sposób, i takimi wydarzeniami, chciałbym tutaj, na Zagorzynku, pisać kolejny rozdział mojego życia. Rozdział, w którym chciałbym również zapisać historię życia moich parafian i przyjaciół ze wszystkich miejsc, gdzie dotychczas posługiwałem.
Konkluzją niech będą słowa, które zamieściłem na swoim obrazku prymicyjnym:
WSZYSTKO DLA BOGA I JEGO WIĘKSZEJ CHWAŁY
ks. Robert Lewandowski
9 września 2017 roku Biskup Kaliski Edward Janiak ustanowił ks. Roberta Lewandowskiego prałatem supra numerum Kapituły Kolegiackiej w Kaliszu.